Splendor przed Czechami

Tak sobie wymyśliłem aby sprawdzić się przed wyjazdem do Czech na zaproszenie PTTS „Beskid Śląski”, cześć trasy przejechałem w piątek ale nie brałem Mijo więc postanowiłem coś udokumentować. Rano o 8 ruszyłem na trasę (nie zabrałem rękawiczek – błąd). Trasa prosta w kierunku Budziwoja korzystając ze ścieżki rowerowej do ul. Studzianki i dalej w kierunku drogi Budziwój-Hermanowa (część wcześniejszej trasy „Rajdu Budzimy Wilczak”), tam zjechałem koło Brodomira do ul. Nadzieji (czyli ul. Podleśną) i znów pod górkę, tym razem w kierunku SPA Splendor. Zła redukcja i łańcuch spadł (brak rękawiczek – drugi błąd) – czyli rączki jak w mechanika samochodowego. Następnie zjazd w kierunku Boniakówki (nówka asfalt nie śmigany) i pomysł podjazdu w kierunku Rezydencji Splendor, wjazd na grzbiet i zjazd koło SPA Splendor.

Tutaj problem z GPS (nie zauważyłem że przestał nagrywać), prosta trasa Siedliska – Lubenia, Wjazd ślimakiem koło kościoła do skrzyżowania Splendor którym zjeżdżałem lecz tym razem ponownie zjeżdżam do Lubeni, tam kilka metrów i znów zaczynam pomysł , tym razem boczną drogą równoległą do Lubenia – Straszydle (tak pi razy drzwi), wybrałem podjazd w kierunku przysiółka Okop obok CF MOTO (przy okazji duży skład kładów na paletach mają) i tutaj ponownie włączył się GPS (trasa kolor czarny na drugim rysunku – to ta część gdzie GPS nie działał).

Zjechałem przysiółkiem Okop (to dobry pomysł, ponieważ jest tam niezły podjazd który źle wspominam gdy trafiłem na niego zimą) i ponownie znalazłem się na grzbiecie wyjeżdżając przy OSP (taki ogródek), dalej w kierunku drogi Budziwój -Hermanowa, więc kilka podjazdów niewielkich się pojawiło (małe deja vu – ponownie jestem koło Brodomira), zjeżdżając skręciłem na Łazy, zjechałem do głównej drogi i kierunek przeciwny czyli znowu podjazd w kierunku leśniczówki. Tam kończy się asfalt, zaczyna się szutr który przechodzi w ubitą polną drogę do asfaltu w kierunku Gradkowca (dołożyli parę metrów do budynku mechanika samochodowego, co było miłym zaskoczeniem), Gradkowiec, Pańskie Pola i dalej ul Potoki do Tyczyna, bokiem do rynku i zjazd w kierunku Mokrej Strony. Tak wyszło 54 km i jestem zadowolony bo nie prowadziłem roweru na podjazdach, co jest dobrym znakiem przed wycieczką w Czechach.

Trasa na dwóch rysunkach tak dla poglądu, przy okazji GPS pokazał 809 m pod górę, szkoda że nie zaliczył się do tego wjazd ślimakiem w kierunku SPA Splendor.

 

Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz